Tworzysz stronę internetową w konkretnym celu. Wkładasz w to niemało pracy, pieniędzy i serca, co daje Ci poczucie, że każdy, kto odwiedzi Twoją witrynę, będzie ukontentowany. Niestety tak nie jest. Duża część użytkowników wchodzi na stronę, aby po kilku sekundach ją zamknąć (i zapewne już nigdy nie powrócić). Takie zachowanie nazywa się odrzuceniem (angielski termin bounce, czyli odbicie wydaje mi się bardziej trafny). Ilość takich zdarzeń w stosunku do wszystkich odwiedzin strony jest bardzo cenną informacją. To właśnie tytułowe Bounce Rate. Jednak dane to jedno, a ich interpretacja to drugie. A w tym przypadku dochodzi od częstych pomyłek. Właśnie dlatego przygotowaliśmy ten krótki artykuł, który pomoże Ci zrozumieć, czym jest bounce rate.
Czym tak naprawdę jest bounce rate?
W największym uproszczeniu – liczba odwiedzin, które zakończyły się na pierwszej stronie w stosunku do wszystkich wizyt. Jeśli użytkownik pojawi się na Twojej stronie i nie przejdzie na żadną inną podstronę ani nie wykona działań, będzie to zaliczone do odrzuceń. Wiele osób traktuje to jako niezadowolenie i stara się poprawić stronę (lub się zamartwia).
Masz wątpliwości? Słusznie!
W końcu nie każda strona wymaga zagłębiania się w treści. Na przykład w przypadku blogów, bardzo możliwe jest, że to regularny czytelnik przeczytał tylko najnowszy wpis – resztę już zna. A może ktoś szukał konkretnej porady, znalazł ją i nie potrzebuje teraz więcej? To samo tyczy się prostych stron-wizytówek, które tylko zachęcają do odwiedzin stacjonarnego sklepu.
Dlatego aby bounce rate był bardziej miarodajny, dobrze dodać do niego jeszcze jeden czynnik – czas przebywania na stronie. Większość specjalistów od e-commerce poleca tu wartość między 10 a 30 sekund (raczej skłaniając się ku tej niższej wartości). W ten sposób będziemy liczyć tylko „prawdziwe odrzucenia”, czyli te z serii „rzut okiem – jednak nie”. To właśnie Ci szybko zniechęceni użytkownicy powiedzą nam, czy coś jest nie tak.
Warto przy okazji porównać te z czynnikiem czasowym i bez niego – już to pokaże nam, jak ważne są metody zbierania i interpretacji danych o ruchu w sieci.
Co pozwala nam mierzyć bounce rate?
To, jak zachęcająca jest Twoja strona internetowa. Do czytania, oglądania i poznawania. A jeżeli to czytasz, to zapewne interesuje Cię przełożenie tych aspektów na zarobki. Pośrednio więc Bounce Rate wpływa na konwersje. W końcu im mniej potencjalnych klientów zrezygnuje z przeglądania Twojej strony od razu po jej zobaczeniu, tym większa szansa, że skorzystają z Twoich usług.
Tak więc jeśli współczynnik odrzuceń jest wysoki, należy przeprowadzić audyt i ustalić, co może być przyczyną. Często rzecz jest prozaiczna – długie ładowanie strony, dezorientująca nawigacja. Zastanów się, co Ciebie najczęściej skłania do takiego zachowania. W moim przypadku to treść, która nie odpowiada na wyszukiwanie pytanie, czy zagadnienie. Na drugim miejscu natłok wyskakujących okienek. Nadal jednak sama wartość bounce rate jest bardzo zróżnicowana.
Nie bój się odrzuceń
Ile powinna wynosić? Nie wiem. Nikt nie wie. W idealnych warunkach 0% 😊 Wynika to ze wspomnianych różnic w przeznaczeniu stron. Dlatego brak jednej wartości. Istnieją jednak przybliżenia średniego współczynnika odrzuceń. Dla uogólnionych typów stron. Przy stronach sprzedażowych jest to między 20 a 40%, portale mają zazwyczaj nieco niższy. Dla odmiany strony contentowe, na które dociera się przede wszystkim przez wyszukiwarkę, zniechęcają szybko nawet 40-60% użytkowników. Zupełnie osobną kategorią są wszelkie landing page’e zachęcające do natychmiastowego działania (choćby „kup teraz”). Tam bounce rate sięga często nawet 90% i nie musi to być wcale powód do niepokoju, w końcu to normalne, że większość użytkowników nie zdecyduje się na tak impulsywny zakup.
No właśnie, pewnie trochę zdziwiły Cię te wartości. Pamiętaj jednak, że to średnie wartości przy dużych uogólnieniach i warto dążyć do jak najniższych. Jak to zrobić?
Jak obniżyć bounce rate?
Zacznij od podstaw. Podstawową kwestią jest kontrola i ulepszenie samego silnika strony. Nikt nie chce czekać na nawet kilkusekundowe ładowanie. Zniechęcający jest też nieświeży wygląd, który od razu kojarzy się z nieaktualnymi treściami. Poza tym treść. Ważne są nagłówki związane z poruszanym zagadnieniem oraz udzielenie na nie odpowiedzi. Pamiętaj też o czytelnej czcionce i ogólnej przystępności. W końcu pierwsze wrażenie robi się tylko raz. Zastanów się, jak zachęcić odbiorców do eksploracji strony. Często wystarczy umieścić linki kontekstowe (byle związane z treścią) i przyciski zachęcające do odwiedzenia narzędzi czy sklepu. Pamiętaj tylko, aby nie przegiąć. Bycie nachalnym irytuje i może przynieść efekt odwrotny od zamierzonego.
Bounce Rate to ważny, ale trudny w interpretacji czynnik, dlatego dobrze jest opierać się na nim przy pomocy doświadczonego specjalisty. Nie bój się pytać i eksperymentować. Jak wszystkie statystki SEO i E-commerce wymaga cierpliwości i szerszego spojrzenia.