Bierzesz do ręki książkę. Okładka jest wykonana tandetnie, a grafika trąci myszką, ale nie zniechęca Cię to, bo polecił Ci ją znajomy. Na szczęście fabuła jest naprawdę wciągająca, autor pisze intrygująco i oryginalnie. Zaczynasz zapadać się w jego świat i nagle okazuje się, że brakuje jednej strony. A kolejne wypadają, do tego atrament w wielu miejscach jest wyblakły i utrudnia czytanie. Nie brzmi super, prawda? Podobnie ma się rzecz ze stronami internetowymi. Oczywiście najważniejsza jest oryginalna treść, ale bez solidnej podstawy zapewniającej dobre działanie będzie ona bezużyteczna. I to nie tylko z punktu widzenia użytkowników. Google dokładnie sprawdza jakość działania…