Pozycjonowanie strony to nie rurki z kremem. Trzeba zadowolić wyszukiwarki, ale w sposób subtelny. Przede wszystkim jednak nie wolno zawieść użytkowników, coraz bardziej wyczulonych na nienaturalny język i oczekujących wysokiej jakości zawartości. Na szczęście ostatnimi czasy nie jest to tak rozbieżne, jak kiedyś. Nadal jednak pierwszorzędnie przygotowana strona internetowa nie gwarantuje sukcesu na listach wyszukiwania. Liczy się także linkowanie ze źródeł zewnętrznych, świadczące o wiarygodności strony. I tym właśnie się dziś zajmiemy.
Co to jest zaplecze SEO?
To proces tworzenia stron satelickich, których głównym, a często jedynym zadaniem jest wspieranie macierzystego serwisu. Mają zapewniać bazę linków oraz nienachalnie zachęcać do korzystania z usług czy kupowania produktów. Cała zabawa polega na tym, że one też powinny mieć zbudowany autorytet, dlatego linków nie może być zbyt wiele (Google za to kara). Strony zapleczowe też powinny być gdzieś dalej zalinkowane. Mamy więc swego rodzaju piramidę.
Mianem zaplecza SEO określa się też czasem samą treść umieszczoną na tych stronach. Zazwyczaj jest ona mniej wartościowa niż na witrynie, do której mają prowadzić. Raczej ilość niż jakość. Tu jednak czeka pułapka – jeśli za bardzo przyoszczędzimy, cała rzecz może nie działać (zniechęcać użytkowników i nie być uznawana za wartościowy link). Należy więc zachować równowagę. A to nie koniec trudności.
Wymaga to sporych nakładów pracy
Takich stron należy stworzyć kilka. Do dziś można spotkać wiele serwisów zapleczowych tworzonych kilka-kilkanaście lat temu. To zazwyczaj potworki o generycznych nazwach wypełnione po brzegi słowami kluczowymi i tysiącem linków od jednej strony. Coś takiego dziś nie ma najmniejszego sensu. Dobre zaplecze SEO spełnia przynajmniej podstawowe wymagania odbiorców i odpowiada na wyszukiwane pytania lub frazy. Konieczne będzie też regularne aktualizowanie oraz interakcje z użytkownikami. Czy warto więc tworzyć osobne serwery (tylko wtedy linkowanie ma sens)? Płacić grafikom, deweloperom, copywriterom i SEO-wcom za niemałe przecież zlecenia?
Korzyści są niezaprzeczalne
Tak, bo to działa. Po pierwsze (i najważniejsze) linki nadal mają bardzo duży wpływ na autorytet domeny. Łącząc własne zaplecze SEO ze sponsorowanymi artykułami i płatnymi linkami na innych wartościowych stronach znacząco wzmocnisz swoją pozycję. Nie ma innej drogi. Paradoksalnie przydatne będzie też… pozbycie się pewnych treści z głównej strony. Nie wszystkie frazy generujące ruch dobrze jest mieć w miejscu, które jest Twoją wizytówką. Nieraz zdarza się, że ludzie notorycznie wyszukują coś, używając błędnej składni i robiąc błędy ortograficzne. Co zrobić z taką popularną frazą? Przecież nie da się napisać dobrego artykułu pozycjonującego na frazę „jak shudnać bez wysiłka”. Nawet ujęcie tego żartobliwie będzie karkołomnym manewrem, a coś takiego może zniechęcić potencjalnych klientów.
I tu wkracza zaplecze SEO (całe na biało). Taka strona pozwoli Ci umieścić niewygodne frazy bez obaw o wizerunek. W ten sposób dotrzesz do szerszego grona klientów. A jak przy tym jesteśmy – zapleczowe strony, to idealne miejsce na badania zachowań użytkowników i eksperymenty.
Są też wady
Wszystko to wymaga oczywiście uwagi i środków. Dość częstym przypadkiem jest oddanie pieczy nad satelitami komuś nieodpowiedzialnemu i odkrycie poniewczasie, że zmieniły się one w śmietnik lub opierają się na kradzionych treściach. Należy się także liczyć z tym, że tańsze, mniej dopracowane treści będą szybciej dezaktualizować się zarówno w kontekście merytorycznym, jak i pozycjonującym.
Zastanów się, jakie są Twoje cele i możliwości
Jeśli czerpiesz ruch głównie z wyszukiwarki, a konwersje odbywają się na stronie, to zapleczówka powinna znaleźć się w Twoim arsenale. Zaplecze SEO warto tworzyć, jeśli możesz pozwolić sobie na robienie tego porządnie i włączenie go w ogólny plan rozwoju strony i pozycjonowania. Przyniesie wtedy konkretne korzyści i rozwiąże sporo problemów. Poprawią się pozycje głównej strony, zwiększy się ruch. Jeśli jednak twój budżet nie powala na stworzenie porządnych serwisów, lepiej skupić się na dopracowaniu głównej strony i okazyjnie płacić za linki na zewnętrznych witrynach o dobrej renomie. W ten sposób efekty nie będą tak spektakularne, ale za to stabilne i pewne. Jeśli robić, to porządnie. Zapełnienie prymitywnego serwisu setkami marnych treści zwyczajnie już się nie opłaca.